Speluna na Solcu


Taką oto dekorację przygotowaliśmy na Powiślu, wspierając DSH i Fundację Impact w organizacji Gry Miejskiej Edwarda. Było to nasze pierwsze doświadczenie w tak zwanych "miejskich grach", do których, przynajmniej ja, podchodziłem do tej pory z lekką rezerwą. Pieczołowicie odtworzyliśmy warunki panujące w latach '70 na Mecie (łącznie z całkowicie autentycznym przypaleniem stołu Zosi niedopałkiem szluga). Była Cola z drugiego obiegu, inne mocne trunki, dobra nuta z gramofonu (KUMBAJAAAAA!) i prawdziwie rootsowe, powiślańskie noszenie się. Brylantynę zmywaliśmy z Tomaszem z włosów później cały tydzień ;) No i u Zosi po akcji, prócz dymu po petach, został całkiem niezły zapas skrzynek drinów i kupa deficytowego papieru toaletowego... wyobrażacie więc sobie, że tak do końca Gra nie skończyła się dla nas tak szybko jak dla innych :D
Performeria postuluje, żeby DSH lub inna instytucja zaangażowała nas jeszcze w odtwarzanie na Solcu jakiejś epoki... tak z przytupem, żeby sąsiadów przebudzić, bo tym razem żaden nas nie odwiedził.


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jaka speluna :D

post-anin pisze...

Elegancka